Dziś, w dobie kolorowych pism służących przeważnie samym sobie lub autopromocji naczelnych zarządców, widać jak na dłoni, że dla przykładu pani redaktor Martyna Wojciechowska pismo, któremu przewodzi, jako naczelna pani redaktor głównie przeznacza dla siebie i autopromocji swojego wizerunku, czasem wprawdzie prezentując się, a to w programie TVN Style, a to w programie pana Figurskiego w TV4. Stało się też modne ostatnio, że dziennikarze i felietoniści opatrują swoje artykuły zdjęciami, żeby tylko czytelnik się nie pomylił, że „to właśnie Ja” – i już na długie lata zaprzyjaźniam się w ten oto sposób z jego z konieczności – przez niego samego naturalnie – ulubionym wizerunkiem.

Cały tekst w marcowym wydaniu...