Pośpiech jest ważny – w połowie czerwca w RPA rozpoczynają się bowiem piłkarskie mistrzostwa świata, które mają być głównym tegorocznym wydarzeniem, napędzającym sprzedaż.
Kilkanaście modeli
Samsung wprowadza na rynek aż 15 modeli odbiorników 3D. Na działania marketingowe firma przeznaczyła w tym roku aż 100 mln dolarów. Aby przyciągnąć potencjalnych klientów, Samsung podpisał umowę z operatorem Mauro Fiore (autorem zdjęć do filmu Jamesa Camerona „Avatar”), który przygotował specjalny półminutowy spot, reklamujący nowe odbiorniki, nakręcony oczywiście w trzech wymiarach. Ponadto w ramach akcji promocyjnej na słynnym nowojorskim placu Times Square wystąpił znany zespół Black Eyed Peas.
Akcje promocyjne, m.in. specjalne spoty reklamowe pojawiające się podczas meczów basketballowych, prowadzą także inni producenci telewizorów 3D – LG Electronics i Panasonic. Samsung jednak zdecydowanie prowadzi – dwa modele tej firmy (46-calowy za 2,600 dolarów i 55-calowy za 3,300 dolarów) są już w sprzedaży, podczas gdy Panasonic i LG rozpocznie sprzedaż swoich produktów na przełomie maja i czerwca, zaś Sony – w czerwcu.
Aby jednak sprzedać nowe telewizory, potencjalnym klientom trzeba zapewnić także programy, które mogliby oglądać w swoich nowych odbiornikach. Producenci występują więc na przykład do studiów filmowych z propozycjami przerobienia lubianych filmów na wersje 3D. Samsung porozumiał się z Dream Works w sprawie nowych wersji wszystkich części „Shreka”.
Jaki standard okularów?
Kolejny problem to standard okularów, niezbędnych do oglądania programów w wersji trójwymiarowej. Na razie technologie produkcji są na tyle różne, że okulary pasujące do jednego odbiornika są bezużyteczne przy innym. Czy i kiedy będą one ujednolicone – nie wiadomo. – Jedna para dobrych okularów to 150 dolarów – mówi jeden z analityków rynkowych. – Zaproszenie więc na przykład na oglądanie meczu kilku znajomych może się okazać dość kosztowne. Chyba że każdy z gości przyjdzie z własnymi okularami...