W świecie mediów widać to podwójnie: w treści przekazu oraz w coraz to nowych formach dotarcia z tą treścią do odbiorcy. Cykle ekonomiczne mają takie same fazy jak dawniej, ale ich rytm gwałtownie przyspieszył. Żeby przesiąść się z bryczki do samochodu, potrzeba było zmiany pokolenia, żeby zamienić płytę kompaktową na MP3 wystarczyło kilka lat. W tej sytuacji pytanie postawione przez organizatorów: „Jakiej telewizji chcemy?” – było prowokacją do dyskusji o tym, czy umiemy zrozumieć naszą przyszłość. Dwie sprawy bieżące podgrzały temperaturę sporu, obie związane z przepisami nowych ustaw. Pierwsza dotyczy tak zwanej transmisji obowiązkowej, czyli zobowiązania operatorów do reemisji programów telewizyjnych w sieciach kablowych i na platformach satelitarnych. Druga to obowiązujące od maja tego roku ograniczenie czasowe dla polskich nadawców w nadawaniu przekazów autopromocyjnych. Dyskusja na ten temat ujawniła daleko idącą sprzeczność wewnętrzną w strategii regulacyjnej praktykowanej w ostatnim czasie w Polsce. Z jednej strony bowiem, w oparciu o system własnych przeświadczeń, wprowadza się w życie rozwiązania mające w intencji służyć interesowi publicznemu, z drugiej natomiast wywołuje się w ten sposób skutki, które tym szlachetnym intencjom przeczą.

Cały artykuł w lipcowym numerze...