Wysłużone windy i ciasny parking hotelowy z trudem wytrzymały ten napór nowoczesnej technologii, ale wszystko się udało – i organizacyjnie, i merytorycznie. Na wszelki jednak wypadek, gdyby coś miało pójść nie tak, organizatorzy zaczęli od projekcji Bitwy Warszawskiej Jerzego Hoffmana w formacie 3D, dzięki czemu pewna zagraniczna dziennikarka zwierzyła mi się, że teraz rozumie, dlaczego Polacy wygrali – skoro ich konie miały po szesnaście nóg…
Gdy w 1992 roku uchwalono w Polsce nowe prawo medialne, intencje ustawodawcy były dwie: złamać komunistyczny monopol i uruchomić rynek. Jak w każdej innej dziedzinie gospodarki, także i w mediach pojawił się dylemat, jak zbudować kapitalizm bez kapitału? – Pomogły protekcyjne przepisy, które udziały firm zagranicznych ograniczyły do 33 procent. Potem prawo sukcesywnie liberalizowano, a wejście Polski do Unii Europejskiej definitywnie ten rynek otworzyło dla międzynarodowej konkurencji. Rezultat? – Otwarcie rynku zbiegło się w czasie z kryzysem gospodarczym oraz kolejną fazą rozwoju technologii przesyłu i dostępu do treści audiowizualnych, a to oznacza jedno: dobrze już było, teraz będzie inaczej.

Cały artykuł w grudniowym wydaniu magazynu...