|
Powrót do listy newsów
Wielkie cyfrowe przedsięwzięcie artystyczno-techniczne
|
MET – Filharmonia Łódzka – Toya Studios Ewa Tyszko
12 stycznia łódzcy melomani zasiedli w niewyobrażalnie wielkiej sali koncertowej, wraz z widzami z wielu innych kra
|
|
Po raz pierwszy i jako jedyni w Polsce mogli obejrzeć satelitarną transmisję opery „Makbet” Giuseppe Verdiego ze słynnej nowojorskiej Metropolitan Opera. Obraz z nowojorskiej opery prezentowany był na zawieszonym nad sceną ekranie o wymiarach 6 na 11 metrów. Przedsięwzięcie „The Metropolitan Opera: Live In HD” rozpoczęło się w ubiegłym sezonie. 30 grudnia 2006 roku „Czarodziejski flet” Wolfganga Amadeusza Mozarta obejrzało 30 tys. widzów na terenie Stanów Zjednoczonych. Wydarzenie okazało się takim sukcesem, że zainteresowały się nim inne kraje. Obecnie MET transmituje spektakle do Australii, Japonii, Kanady i ośmiu krajów europejskich, w tym do Niemiec, Czech i Austrii. Dzięki nowoczesnej sieci światłowodowej transmisja zrealizowana została z dźwiękiem najwyższej jakości – w systemie Dolby Digital Surround 5.1. Partnerem w realizacji przedsięwzięcia jest Toya Studios. Same prace przed transmisją trwały cztery tygodnie – mam na myśli konfigurację sprzętu i doprowadzenie ostatniego odcinka światłowodu do filharmonii, bo ta część sieci została zbudowana specjalnie z myślą o transmisji. W celu zminimalizowania ryzyka przerwania przekazu, na czas transmisji nasze urządzenia były zdublowane. Gdyby nastąpiła jakaś awaria, pracę podejmowałoby kolejne urządzenie. Przy całej realizacji wykorzystany został profesjonalny sprzęt firmy Scientific Atlanta. Do odbioru sygnału z Nowego Jorku (realizowanego z satelity Syrius 2) wykorzystana została antena o średnicy 2,7 metra i odbiornik klasy TITAN. Zdublowane odbiorniki są monitorowane cały czas przy użyciu analizatorów firmy Tektronix (MPEG Transport Stream Analyzer). Utrzymanie jakości sygnału i jednocześnie obsługa redundancji jest możliwa dzięki Multiplekserowi Scientific Atlanta serii D9900 znanych jako DCM (Digital Content Manager).
Cały tekst w lutowym numerze... |
|
|
|