|
|
Co oznacza nazwa „doświetlenie satelitarne”?
(pyta pan Marcin Marczuk z Katowic).
|
|
– Nazwa „doświetlenie satelitarne” pojawiła się w niektórych publikacjach, np. w strategii wprowadzania DVB-T w Polsce. Pomysł polega na tym, aby już na etapie projektowania przyjąć, że niektóre obszary naszego kraju będą korzystać z programów telewizyjnych i radiofonicznych, doprowadzonych poprzez satelity. Czyli mieszkańcy będą mieli zapewniony dostęp do telewizji satelitarnej, przy braku możliwości korzystania z telewizji naziemnej, zarówno analogowej jak cyfrowej. Ten projekt jest wyrazem realizmu, gdyż nie ma faktycznych możliwości doprowadzenia sygnałów telewizji z nadajników naziemnych do wszystkich mieszkańców naszego kraju. Ze względu na ukształtowanie terenu w rejonach górskich i wyżynnych oraz gęstą i wysoką zabudowę w miastach nie ma możliwości pokrycia całego kraju sygnałami DVB-T, nawet gdyby zainwestować w to miliardy zł i zainstalować tysiące nadajników, przemienników i przekaźników TV. Rachunek ekonomiczny powinien zdecydować o tym, na których obszarach warto instalować nadajniki DVB-T, a w których miejscach należy z nich zrezygnować, aby nie dopłacać do nich bez końca, zarówno w chwili ich instalowania, jak i późniejszej eksploatacji. Pomysł wykorzystania telewizji satelitarnej jako podstawowej metody doprowadzenia programów TV do mieszkańców niektórych części kraju nie jest nowy. Jest stosowany od dawna w niektórych państwach, takich jak: USA, Kanada, Indie, Rosja, Chiny. Jest sprawdzony także w krajach europejskich, np. we Francji i Hiszpanii. Mieszkańcy obszarów objętych „doświetleniem satelitarnym” otrzymują zazwyczaj specjalne karty do dekoderów satelitarnych i w ten sposób są uprzywilejowani w dostępie do satelitarnych platform cyfrowych. Koszty dekoderów lub przystawek cyfrowych oraz zainstalowania anten odbiorczych są podobne, niezależnie od tego czy są one wykonane w wersji satelitarnej czy naziemnej. Cena wynajęcia transpondera satelitarnego może być niższa od kosztów zainstalowania, utrzymania i konserwacji wielu nadajników naziemnych. Nie trzeba także dzierżawić miejsc dla wież z antenami nadawczymi oraz toczyć sporów z organizacjami ekologicznymi na temat szkodliwości lub nieszkodliwości obiektów nadawczych. |
|
Wr�� do pyta� z poprzednich numer�w
|
|