„Radio” i „prasa” nie pojawiają się w ogóle. Przynajmniej „Internet” pojawia się wiele razy, ale rzadko jako przedmiot polityki rządu, często zaś jako środek komunikowania się z władzą albo załatwiania z nią jakichś spraw (w ramach tworzenia e-państwa).
Gdzie to wszystko (a właściwie nic)? W „Strategicznym Planie Rządzenia” rządu Donalda Tuska na 100, 1500 i 3000 dni. Trudno w to uwierzyć, ale rząd nie dostrzegł problematyki mediów w swoim planie rządzenia!...
...Wyjaśnienie tego wszystkiego polega na tym, że polityka medialna to część polityki publicznej, czyli stosowania władzy do rozwiązywania problemów społeczeństwa. Niestety, pojęcie polityki publicznej jest mało w Polsce znane i rzadko używane. Nieustanna walka o władzę pozostawia niewiele miejsca na rządzenie, gdzie władza przestaje być celem, a staje się środkiem pozwalającym właśnie mierzyć się z problemami społeczeństwa. Niedojrzałość demokracji i brak doświadczenia kolejnych ekip polityków u władzy sprawiają, że nie potrafią akceptować kontrolnej i krytycznej roli prasy. Powoduje to stan wojny między kolejnymi rządami a mediami, owocujący przede wszystkim dążeniem do zawłaszczenia radiofonii i telewizji publicznej oraz różnymi pomysłami na kontrolę nad mediami prywatnymi.

Cały tekst w kwietniowym numerze magazynu...