|
Powrót do listy newsów
Polski pejzaż satelitarno-kablowy
|
Aleksandra Zaręba
Podczas XXXIV Konferencji PIKE, która miała miejsce w Centrum Kongresowym OSSA, redakcja „TV-Sat Magazynu” zorganizowała panel dyskusyjny pt. „Polski pejzaż satelitarno-ka
|
|
Co cechuje ten pejzaż i jaki ma charakter, starali się odpowiedzieć zaproszeni do panelu goście: Elżbieta Rumińska – prezes Zarządu Eutelsat Polska sp. z o.o., Jerzy Straszewski – prezes Zarządu PIKE, Andrzej Matuszyński – członek Zarządu Cyfrowego Polsatu, Adam Brodziak – dyrektor Telewizji Polsat, Jacek Kobierzycki – dyrektor generalny TOYA sp. z o.o. i Dominique Lesage – dyrektor ds. kontentu Grupy TP SA. Moderatorem spotkania był Andrzej Mikołajczyk – dyrektor wydawnictwa „TV-Sat Magazyn”.... ...Ostatnim, bardzo żywo omawianym i wywołującym wiele emocji tematem był projekt naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce. Jak wiadomo, temat ten z wielu względów jest trudny. Nieuregulowana sytuacja prawna, brak pomysłu na rozwiązania techniczne, z HD, czy bez, podział miejsc, to tylko nieliczne problemy, jakie wiążą się z tym tematem. Wśród zgromadzonych gości dało się wyczuć pewnego rodzaju zniechęcenie, a nawet sceptycyzm co do obecnie istniejącego projektu. Adam Brodziak jasno stwierdził, że dla nadawców bitwa się skończyła. Bynajmniej nie było to jednak stwierdzenie euforyczne, potwierdzające rozwiązanie wszelkich problemów. Adam Brodziak przyznał, że bitwa toczyła się 2-4 lata temu, gdy nadawcy walczyli o skonstruowanie jasnego modelu naziemnej, telewizji cyfrowej w Polsce, gdy próbowano jeszcze przeforsować podstawowe znaczenia: jak choćby istotną kwestię: czym jest zasięg. W obecnej sytuacji, gdy nie ma szans na wykreowanie innego modelu, a pierwszy multipleks ma ruszyć jesienią, nie ma o co już toczyć bojów. Nie można mówić o braku cyfryzacji w kraju. Podczas gdy dzięki platformom satelitarnym i operatorom kablowym proces ten postępuje coraz szybciej, naziemna telewizja cyfrowa swoim zasięgiem obejmie według Adama Brodziaka zaledwie 30% gospodarstw, które w tym momencie korzystają jedynie z analogowej telewizji naziemnej. Można więc zadać pytanie: o co te boje? Andrzej Matuszyński, mówiąc o naziemnej telewizji cyfrowej, użył wręcz określenia „nadmuchany balon”. Jego zdaniem byłoby o czym mówić, gdyby telewizja w kablu nie była doskonałej jakości, wtedy pojawienie się naziemnej, cyfrowej telewizji oznaczałoby poprawę jakości. Ale tak nie jest. Andrzej Matuszyński zakłada również, że żaden abonent posiadający płatną telewizję nie przełączy się na siedem lub czternaście kanałów, jak ruszy drugi multipleks cyfrowej telewizji naziemnej. W takim razie dla kogo, dla jakiej liczby odbiorców będzie ta telewizja użyteczna, gdy dojdziemy do dnia Switch off (całkowitego przejścia na nadawanie cyfrowe)? 20%, 15%? Sceptycznie na temat obecnego modelu naziemnej telewizji cyfrowej wypowiedział się również Jacek Kobierzycki, wskazując, że cała batalia rozgrywa się zaledwie o 2,5 miliona odbiorców, którzy już dziś mogą skorzystać z gotowych rozwiązań platform cyfrowych. Wyraził również opinię, że rząd, proponując taki model cyfryzacji, zamiast na przykład skorzystać z platformy cyfrowej, jak uczyniło to wiele państw, wybrał najgorszą z możliwych dróg. To, o co jeszcze można by ewentualnie zawalczyć zdaniem Adama Brodziaka w sprawie naziemnej telewizji cyfrowej, to kwestia HD. Obecnie mamy do czynienia z szybkim rozwojem HD i coraz szerszym rozpowszechnianiem się tego formatu. Fakt ten powinien znaleźć swoje odzwierciedlenie w zapisie regulującym rolę i miejsce HD w naziemnej telewizji cyfrowej. W tym punkcie Jacek Kobierzycki ponownie okazał dozę sceptycyzmu, wypowiadając pogląd, że HD na multipleksie nie będzie, z tej prostej przyczyny, że nie będzie tam dla niego miejsca. W obecnej sytuacji, kiedy wiadomo, że pierwszy multipleks ruszy już tej jesieni, nie pozostaje nic innego, jak wdrożyć go w życie, mając dostępne środki, w ramach istniejącego modelu. Tego zdania był Adam Brodziak i Jerzy Straszewski. Prezes PIKE w swej wypowiedzi zwrócił jeszcze uwagę na realną możliwość zmiany istniejącego pejzażu telewizji naziemno-kablowo-satelitarnej pod kątem programingu. Na pierwszym multipleksie mają się bowiem znaleźć programy posiadające koncesję na ogólnopolską telewizję naziemną w emisji analogowej. Te telewizje, które miały koncesje, a z różnych względów nie miały zasięgu ogólnopolskiego (jak Puls, czy 4), wejdą w układ tak zwanej kolejności nadawania, co zmieni w pewnym sensie ofertę programową dla operatorów kablowych, jak i może również satelitarnych. Dyskusję na ten temat ciekawie zakończył Dominique Lesage, obserwujący cały proces powstawania licznych projektów cyfryzacji naziemnej telewizji już od ponad ośmiu lat, jednym zdaniem: „Mam takie wrażenie, że kiedyś to się chciało, a teraz to się musi”... Panel dyskusyjny zorganizowany przez naszą redakcję „TV-Sat Magazyn” podczas XXXIV Konferencji PIKE ukazał bardzo zróżnicowany, nacechowany wieloma problemami, ale i możliwościami polski pejzaż kablowo-satelitarny. Pejzaż, który na naszych oczach się przeobraża. Cyfryzacja niczym lodowiec przechodzi przez audiowizualny krajobraz Polski. Dobrze by jednak było, by przejście to nie pozostawiło po sobie jedynie spustoszenia, ale zostało kreatywnie wykorzystane.
Cały artykuł w czerwcowym numerze... |
|
|
|
|
|