– Przyczyna leży po stronie nadawców, którzy mało precyzyjnie układają swoje programy i łatwo dokonują przesunięć po ich opublikowaniu. Dla nagrywarki istotne są tylko czasy rozpoczęcia i zakończenia każdej rejestracji, treść rejestracji nie jest w żaden sposób sprawdzana. Czas występowania reklam nadawcy wliczają do zasadniczego czasu pozycji programowej, niezależnie od tego, czy reklamy występują przed, czy stanowią wstawki przerywające program, czy pojawiają się po zakończeniu programu. Przepisy w tych sprawach są bardzo tolerancyjne, pozwalają na wiele.
W dawnych czasach, gdy istniała telewizja analogowa i królowały magnetowidy z kasetami wideo, stosowano dodatkowo numerację w spisach programów. Wystarczyło odczytać z gazety numer programu i wpisać go do magnetowidu, a wybrany program został nagrany precyzyjnie od początku do końca. Obecnie zapomniano o tym udogodnieniu.
W tej sytuacji człowiek jest niezastąpiony. Można ręcznie naciskać start i stop nagrywania, aby wyciąć nieinteresujące nas fragmenty. Na starcie można się spóźnić i nie nagrać czołówki programu. Łatwiej jest obciąć ogon reklamowy po zakończeniu zasadniczego programu. Po zakończeniu zasadniczego programu nalezy wcisnąć na pilocie koniec rejestracji (np. biały kwadracik), gdy zaczynają się reklamy, trwające nierzadko kilkanaście minut.
Większość nagrywarek ma możliwość skonfigurowania procesu rejestracji tak, aby zawsze zaczynał się on z wyprzedzeniem. a kończył z opóźnieniem. O wybraną liczbę minut. Niedogodnością jest to, że traci się miejsce na twardym dysku oraz że na wstępie nagrywa się niepotrzebnie fragment poprzedniego programu. Pomocna jest możliwość szybkiego przewijania w przód i w tył, dostępna we współczesnych nagrywarkach cyfrowych.
W wyżej podanych informacjach pod nazwą nagrywarka miałem na myśli moduł nagrywania razem z twardym dyskiem lub pamięcią pendrive, wbudowany np. w dekoderze satelitarnym. Oddzielne nagrywarki spotyka się rzadko.