W grudniowym numerze „TV-Sat Magazynu” pojawiło się zdanie o satelitach ulokowanych nad Europą. Czy ta nazwa nie jest błędna?
(pyta pan Mariusz Sobczak z Siedlec).

– Rzeczywiście w artykule „Polskie niebo satelitarne” występuje zdanie o satelitach, których nie da się odbierać w Polsce, mimo że są ulokowane nad Europą. Takich satelitów w ogóle nie ma. Zgodnie z zasadami ruchu ciał niebieskich satelita stacjonarny musi się znajdować dokładnie nad równikiem, na precyzyjnej orbicie kołowej, na wysokości 35,8 tys. km. Cała Europa znajduje się daleko od równika, nie może być mowy, aby satelita geostacjonarny był ulokowany nad Europą. W artykule jest mowa o satelitach stacjonarnych, bo tylko takie są wykorzystywane do prywatnego odbioru sygnałów telewizyjnych z satelitów.
Istnieją satelity niestacjonarne, które poruszają się po nieboskłonie, przelatując między innymi nad Europą. Nie są to satelity telewizyjne, ich przeznaczenie jest inne. Służą do nawigacji GPS, obserwacji meteorologicznych itp.
Byłoby interesujące i bardzo użyteczne, gdyby można było umieścić wysoko nad dowolnym miejscem nad powierzchnią Ziemi nieruchomy obiekt, pełniący rolę przekaźnika sygnałów telewizyjnych, internetowych itp. Do tego celu były wykorzystywane w USA samoloty krążące w kółko, ale były mało użyteczne, bo krążyły za nisko, a po kilku godzinach kończyło im się paliwo.
Odpowiednią wysokością byłoby np. 20 km, czyli daleka stratosfera. Wstępny pomysł z balonem na uwięzi okazał się niewykonalny, bo po pierwsze balon nie udźwignie liny o długości wielu km, a po drugie nie ma takiego materiału, z którego można byłoby wykonać linę, które nie urwie się pod własnym ciężarem.
Zastanawiano się nad wykonaniem nowoczesnego sterowca, czyli balonu z silnikiem. Silnik byłby konieczny, aby przeciwstawiać się bardzo silnym wiatrom, które wieją w stratosferze. Pomysł byłby wykonalny, ale okazał się mało praktyczny, bo trzeba byłoby dostarczać duże ilości paliwa rakietowego do zasilania siników i prądnic, wytwarzających energię elektryczną dla nadajników TV. Nie można byłoby zastosować rury paliwowej albo kabla elektrycznego, łączących Ziemię ze sterowcem, gdyż urwałyby się pod własnym ciężarem.
Zasilanie sterowca z miniaturowej elektrowni atomowej nie zostało zaakceptowane, bo mieszkańcy żadnego kraju nie zgodziliby się, aby taka bomba atomowa wisiała nad ich głowami.
Dostarczanie energii z Ziemi do sterowca przy wykorzystaniu wiązki laserowej wielkiej mocy jest pomysłem chybionym, bo zachmurzenie albo mgła silnie pochłaniają wiązkę laserową. Lasera wielkiej mocy nie można umieścić na szczycie góry, bo w Europie i na całej kuli ziemskiej nie ma tak wysokich gór, żeby ich wierzchołki stale wystawały ponad chmury. Ponadto gdyby jakiś samolot przypadkowo wleciał w wiązkę laserową wielkiej mocy, to zostałby zestrzelony.
Być może sterowca można byłoby zasilać energią z wielkich paneli ogniw słonecznych, ale co robić, gdy brakuje światła w czasie wielogodzinnych nocy?
Pomysł ze sterowcem w stratosferze ciągle czeka na wynalazcę, który zaproponuje sensowny sposób zasilania sterowca w energię elektryczną lub paliwo. Zastosowań takiego sterowca byłoby wiele, oprócz nadajników telewizyjnych i radiofonicznych mógłby unosić stacje przekaźnikowe dla Internetu i telefonii mobilnej.

Wr�� do pyta� z poprzednich numer�w


 
Numer 408 Wrzesień 2024

Polecamy:




Xbest_banner_TV-Sat_WWW.JPG

Eutelsat 380x70 tvsat-hotbird.jpg


ZTV_PL_baner2021_final_07.02.2021.JPG

Santec_banner_380x70.jpg


PFR plansza informacyjna poziom.jpg
Którą formę przekazu telewizji preferujesz?
 Naziemna DVB-T
 Satelitarna
 Kablowa
 Internetowa
                
 
 
Zdjęcie inżyniera