|
|
Czy zanosi się na wprowadzenie obowiązkowego abonamentu RTV na podstawie baz danych klientów telewizji kablowej i satelitarnej? Czy taka zasada obowiązywałaby wstecz? (pyta pani Janina Brzostek z Kielc).
|
|
– Pojawiają się różne pomysły, jak podwyższyć ściągalność abonamentu RTV, w tym wykorzystać bazy danych klientów telewizji kablowej i satelitarnej. Do tej pory operatorzy telewizji kablowej i satelitarnej nie udostępniali list swoich klientów Poczcie Polskiej, która zajmuje się przyjmowaniem opłat. Pozornie pomysł jest zasadny, bo jeśli ktoś płaci za kablówkę lub platformy satelitarne, to niewątpliwie ogląda telewizję. Po chwili namysłu dochodzi się do wniosku, że pomysł nie jest trafiony. Przecież w ofercie telewizji kablowej lub satelitarnej znajduje się ponad 150 kanałów TV, a wśród nich tylko około 10 należy do TVP. Niejeden z klientów telewizji kablowej lub satelitarnej w ogóle nie ogląda programów TVP, gdy ma do dyspozycji atrakcyjną ofertę ponad 150 kanałów TV, pochodzących od komercyjnych nadawców krajowych i zagranicznych. Bez bariery językowej, bo większość programów ma polską ścieżkę dźwiękową. Inna sytuacja występowała w Polsce 60 lat temu, gdy posiadacz telewizora mógł oglądać tylko jeden lub później dwa programy TVP, bo nie istniała telewizja satelitarna ani kablowa. Ściąganie abonamentu za posiadanie telewizora na rzecz TVP mogło być wtedy uzasadnione. Chociaż postępowanie było dyskusyjne, bo z jednej strony władza chciała, żeby oglądać jej programy, a z drugiej zniechęcała – nakładając obowiązek abonamentowy. Sytuacja się skomplikowała, gdy pojawili się w Polsce nadawcy pozapaństwowi, zwani komercyjnymi. Mogą oni domagać się części wpływów z abonamentu RTV, rozdzielanych na podstawie sondaży oglądalności i ewentualnie współczynnika zawartości programów kulturalno-oświatowych. Kolejna komplikacja wystąpiła, gdy pojawiła się w Polsce naziemna telewizja cyfrowa, w tej chwili w postaci czterech niekodowanych multipleksów. Różnych nadawców jest już kilkunastu, nie mogą oni zakodować swoich kanałów i wprowadzić płatnych dekoderów, bo koncesja na to nie zezwala. Dlaczego wszystkie wpływy z powszechnego abonamentu ma przyjmować tylko TVP, gdy w zasięgu odbioru mieszkańców naszego kraju są programy TV pochodzące od wielu nadawców? Propozycji na poprawienie ściągalności powszechnego abonamentu RTV było wiele, kilka z nich przedstawiam poniżej. Wszystkie pomysły zgłaszane do tej pory miały wady. Opłata od licznika elektrycznego – będą pokrzywdzone małe gospodarstwa domowe, zwłaszcza jednoosobowe. Opłata od kilowata – będą poszkodowane gospodarstwa domowe i firmy, zużywające dużo energii elektrycznej, np. do ogrzewania pomieszczeń, podgrzewania wody czy do celów produkcyjnych. Opłata naliczana przez urzędy skarbowe w ramach PIT, od każdej osoby lub deklaracji – zapłacą ją osoby uczciwe, osoby działające w szarej strefie unikną obciążeń finansowych z tego tytułu. Opłata naliczana od zameldowanej osoby – będą poszkodowane rodziny wielodzietne, a faworyzowane osoby niezameldowane. Zwolnienie z opłat dzieci i osób starszych – będą pokrzywdzone osoby w średnim wieku, które często emigrują ze względu na niekorzystne proporcje między przychodami a obciążeniami finansowymi. Finansowanie z budżetu – zapłaci całe społeczeństwo w sytuacji, gdy oglądalność programów TVP przez poszczególnych obywateli jest bardzo różna. Trudno wybrać najlepszą propozycję. Organizacje reprezentujące interesy konsumentów powinny włączyć się do dyskusji i decyzji w sprawie powszechnego abonamentu RTV. Odnośnie do problemu ściągania abonamentu wstecz – tej chwili przeważa propozycja, aby opłaty naliczać od dnia wejścia w życie odpowiedniego aktu prawnego. |
|
Wr�� do pyta� z poprzednich numer�w
|
|