|
Powrót do listy newsów
Druga Irlandia, druga Polska
|
Karol Jakubowicz
„Drogi narodzie, meldujemy wykonanie zadania. Mieliśmy stworzyć w Polsce drugą Irlandię i stworzyliśmy. W telewizji publicznej” – taki meldunek mógłby nam złożyć rząd.
|
|
I rzeczywiście, wśród europejskich telewizji publicznych irlandzka RTE i polska TVP wyróżniają się najbardziej skomercjalizowanymi ramówkami w swoich głównych programach. Przed „drugą Irlandią” miała być „druga Japonia”. Tyle że raczej to w Japonii powstała „druga Polska” (przynajmniej jeżeli idzie o abonament telewizyjny), niż my zamieniamy się w drugi Kraj Kwitnącej Wiśni. System tam jest taki, że każdy (rodzina czy firma), kto chce odbierać telewizję publiczną, musi zawrzeć swoisty „kontrakt” z nadawcą publicznym NHK. O zawarcie takiego „kontraktu” trzeba formalnie wystąpić, ale – jak stwierdza NHK – „nie tak wielu telewidzów to robi”. Trzeba ich dopiero namierzyć i łagodną perswazją skłonić do przejścia na jasną stronę mocy. Tym oraz pobieraniem abonamentu zajmuje się 76 biur regionalnych, 2500 urzędów pocztowych, wreszcie pracownicy lub współpracownicy nadawcy (w 2004 r. zajmowało się tym 1300 pracowników i 5700 współpracowników rozsianych po całym kraju). Ci ostatni chodzą od domu do domu w roli „inkasentów” abonamentu. Można by sądzić, że poczucie honoru Japończyków skłoniłoby ich raczej do popełnienia seppuku niż do ściemniania przed takim „inkasentem”. Zapewne dlatego prawo nie przewiduje kar za niepłacenie abonamentu. A jednak, choć ogólna liczba „kontraktów” powinna wynosić około 48 mln, w zeszłym roku brakowało około 1,7 mln. W 2007 r. NHK podawało nawet, że brakuje 10 mln kontraktów (pewnie licząc łącznie z firmami). Zważywszy, że blisko 100% finansowania NHK pochodzi z opłat abonamentowych, to bardzo poważna strata. W rozpaczy NHK postanowiło więc parę lat temu wytoczyć „pokazowe” sprawy sądowe 48 losowo wybranym abonentom (47 rodzin, 1 firma), którzy zalegali z abonamentom od 30 do 54 miesięcy. Chodziło o to, by pokazać, że sprawę traktuje poważnie, a odmowa płacenia może wiązać się z nieprzyjemnościami.
Cały artykuł w lutowym numerze... |
|
|
|