Oczywiście, jak zwykle, są to pobożne życzenia. Ale w nadziei, by się spełniły, należy sporządzić litanię życzeń i udać się na modły. Ba... tylko do kogo, skoro każda polityczna struktura ma swojego boga, albo nie ma go w ogóle. Zbliżają się kolejne emocjonujące wydarzenia, do których należeć będą tegoroczne wybory parlamentarne. Przy tej okazji, jak przy wielu innych, będziemy mieli do czynienia oczywiście z nieparlamentarnym zachowaniem „wybrańców narodu”, zwłaszcza tych, którzy kochają „robić politykę” w oparciu o nasze bliższe i dalsze traumatyczne narodowe lub wręcz osobiste przeżycia.

Cały tekst w marcowym numerze...