|
|
Co się stało, że w kilku największych miastach pojawiły się bardzo atrakcyjne oferty promocyjne podłączenia do światłowodu zamiast korzystania ze starej sieci internetowej lub telewizji kablowej? (pyta pan Kamil Pietrzak z Warszawy).
|
|
– Pozornie może to wyglądać na nieuczciwą konkurencję lub próbę zdobycia pozycji monopolistycznej na rynku usług internetowo-telewizyjnych. Faktycznie chodzi o skorzystanie z okazji, jaką jest możliwość dofinansowania z funduszy Unii Europejskiej. O dofinansowanie mogą występować nie użytkownicy końcowi (mieszkańcy lub firmy), tylko operatorzy, świadczący usługi telekomunikacyjne. Ponadto dofinasowanie jest przyznawane dla konkretnego obszaru, a nie na cały kraj. O dofinansowanie nie mogą występować bezpośrednio władze lokalne. W korzystnej sytuacji znajdują się większe firmy telekomunikacyjne, które zatrudniają specjalistów od składania wniosków o dotacje i mogą zainwestować duże kwoty w szybką budowę tras światłowodowych. W gorszej sytuacji znajdą się lokalni operatorzy telekomunikacyjni. Czyli większy wygrywa.Z oferty skorzystają mieszkańcy obszarów o dużej gęstości zaludnienia, w pierwszej kolejności tam, gdzie istnieje kanalizacja telekomunikacyjna, zarówno nowa jak i stara, którą można zmodernizować. Zdecyduje rachunek ekonomiczny – światłowody zostaną poprowadzone tam, gdzie to będzie opłacalne dla operatora. Oferta światłowodowa: 300 Mbit/s dla klientów indywidualnych i 1600 Mbit/s dla firm, może spowodować zawirowania na rynku usług multimedialnych. Zwłaszcza, gdy cena będzie niższa od dotychczasowej, płaconej za samą telewizję kablową. |
|
Wr�� do pyta� z poprzednich numer�w
|
|