Jednak, by ułatwić sobie zadanie, posłużę się cytatem z książki znanego satyryka Stefana Friedmanna – aktora, przyjaciela i współtwórcy sukcesów telewizyjnych, kiedy nasze wspólne programy nie należały do „kategorii” NAJgłupszych, lecz do prawdziwej kategorii NAJlepszych programów rozrywkowych późnych lat ubiegłego wieku, potwierdzonych jurorskim i międzynarodowym rankingiem w tej dziedzinie. Ten pierwszy ze wspomnianych rankingów prowadził i ujawnił w połowie października tygodnik „Wprost”. No i zupa się wylała…A pisałem i przestrzegałem przed inteligentnym wprawdzie, lecz jednak chamstwem telewizyjnym niejakiego Kuby Wojewódzkiego.

Cały tekst w listopadowym wydaniu magazynu...